Dostałam tę serwantkę od mamy, ładnych parę lat temu.
Dębowa, solidna, dobrze spełniała swą rolę przez lata. Przypomina mi stare dobre czasy. Gościła w saloniku u rodziców, zapraszając na kawę swymi garniturami z porcelany. Jednak po jakimś czasie przegrała w konkursie piękności z inną , nową właścicielką garniturów... i tak trafiła do mnie, a ja, jak każda kobieta bywam zmienna ale i sentymentalna. Zakochana w bieli ale i związana z ową witryną postanowiłam ją nieco przeobrazić. Trochę to trwało, ale myślę, że lifting się jej przydał;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz