Ostatnio odwiedziły nas przemiłe dzieci z sąsiedztwa.Wcześniej umówiliśmy się, że będziemy sobie pracować z masą solną. Zaproponowałam wianuszki oraz "nibypierniki". Aniołki były już wczesniej;) Dzieci ochoczo lepiły wianuszki, wyszły im pięknie. Jednak po czasie zaobserwowałam, że największą frajdę sprawiała im zabawa , gdzie mogły robić sobie z ciastem co chciały - kroić nożykami, zawijać , rozciągaaać, wałkować itp. No i najfajniej pewnie byłoby obsypać się nawzajem mąką . I wiecie co, chyba następnym razem będzie "twórczo inaczej", bo kto powiedział , że można poszaleć?;)
Rozbraja mnie dziecięca szczerość - uwielbiam to.
p.s. I co by nie powiedzieć, to było trafne spostrzeżenie...
Dzieci, jak mało kto, niezepsute trendami, schematami, mają niezwykle świeże spojrzenie na wiele tematów, w tym sztukę. Czasem są to dla nas objawienia :)
OdpowiedzUsuńPiękny wianuszek... zaintrygowała mnie wstęga. Czyżby tak misternie malowana?
Pozdrawiam serdecznie.
Dzieci częściej niż my nazywają rzeczy po imieniu,a ich spostrzeżenia niejednokrotnie są trafniejsze od naszych gdyż jeszcze nie zdążył skrzywić ich pryzmat ogólnie przyjętych schematów...rudy aniołek w sukience koloru wieczornego nieba musiał być piękny...fantastycznie się bawiliście:-)
OdpowiedzUsuńA propos ''kupy''przypomniała mi się pewna ''kulinarna''sutuacja sprzed paru lat,gdy zrobiłam zupę-krem z brokuła...dla mnie była w kolorze kremowej przygaszonej zieleni,a moja wtedy kilkuletnia córa spoglądając w talerz skwitowała ''fuj!wygląda jak smarki!''czyż nie miała racji?
PS kwiatki na wianuszku przypominają mi małe kałamarnice:-)
cudowny czas..i dzieci cudownie rozbrajające..że wspomnę o cuda - wiankach :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdolne, małe paluszki ! Efekt nietuzinkowy. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńAch te dzieciaki :) fajnie się z nimi pracuje, tylko, żeby jeszcze można widzieć świat tak jak one go widzą... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Małgosiu, piękna muzyka w tle :)
:) Wianuszek piękny! A dzieci... po prostu szczere do bólu! :)
OdpowiedzUsuńWitam ! Jestem zauroczona tym co u Ciebie zobaczyłam... Piękne zdjęcia, świetne pomysły, ciepełko. Będę wpadać, jeśli pozwolisz? Pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńPenelopo - aż tak pracowita nie jestem;)To co mówisz to święta racja:)
OdpowiedzUsuńMałgośka -Zgadzam się z Tobą w pełni! muszę dzieci zapytać o zgodę, czy mogę zamieścić ich prace;)Dobre spostrzeżenie z tymi kałamarnicami:)
Pchełko - tak jak mówisz, czas cudowny:) czasem można od dzieci więcej się nauczyć niż od dorosłych;)
MarioPar - Zdolne bardzo:)
Iko - Właśnie, żeby tak móc nie zatracić w sobie dziecka...:)
Agato - Ja tą szczerość uwielbiam;)
Anya.es- Witam Cię serdecznie, dziękuję za odwiedziny i miłe słowa!
Zabawy z dziećmi potrafią być inspirujące. Ich spontaniczność, ciekawość i lekkośc bycia jest nam niezmiernie potrzebna.Przyznam ,że też przerabiałam z moja córcią , nazwy kolorów.
OdpowiedzUsuń,,pieskowy,,-brązowy
,,trawkowy,,-zielony
,,rożowy ,,-parasolkowy
Życzę wielu, tak kreatywnych dni
Znam tę dziecięcą szczerość. Tak jak bym słyszała słowa swoich brzdąców (i na to stwierdzenie córka by się obruszyła a synek .... ?).
OdpowiedzUsuńOzdoby śliczne, szczególnie wianuszek.
Tak sobie myślę, że dzieci nie będą miały nic przeciwko umieszczeniu ich prac na Twoim blogu. Będą bardzo szczęśliwe.
Wspaniała zabawa, a jakie efekty!
OdpowiedzUsuńWianek jest nieziemsko piękny :)
Pozdrawiam :)