czwartek, 12 listopada 2009

"JESIEŃ ACH TO TY..."


"Jesień jesień,jesień ach to ty..."

Pochorowałam się okrutnie, zapalenie oskrzeli i zatok. Przez tydzień faszerowałam się czosnkiem i innymi możliwymi sposobami, wszystko po to, by uniknąć antybiotyku.No cóż , nie  udało się tym razem :( , i tak byłam szczęśliwa, że to nie grypa .Cyklicznie zastraszana przez tv, radio i prasę, hasłem "pandemia grypy AH1/N1", przez moment prawie wkręciłam się, że pewnie to mam i na to padnę;)) Ale tak bardziej serio, powiem, że przeraża mnie to co się dzieje w mediach.Śledziłam tą sprawę od dłuższego czasu, obawiając się, że - nie daj Boże, moje dzieci mogą  stać się królikami doświadczalnymi w tej całej nakręcanej machinie. Ogólnie propagowana "potrzeba" szczepienia na wirus AH1/N1, budziła we mnie wiele wątpliwości.Głównymi wiadomościami, jakie do nas docierały, były te -  mówiące o konieczności zaszczepienia.Hasła typu : "pandemia, epidemia, zgon, ofiary" pojawiały się nagminnie, informacje zaś o szkodliwości, skutkach ubocznych , możliwym ryzyku, były w zasadzie nie dostrzegalne w tej całej medialnej nagonce, a są to rzeczy bardzo istotne.
                                                         Kto i jaki ma w tym interes?
"Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o..."
A Wy co o tym sądzicie?


Ja osobiście mam co do szczepień mieszane uczucia. Być może w wielu przypadkach są  "mniejszym złem", ale tak naprawdę nie mamy pojęcia jak wpływają  na cały nasz organizm i kiedy rzeczywiście są konieczne.Mój starszy syn zaszczepiony obowiązkowo na gruźlicę miał potem spore powikłania. Tuż po, pojawiły się pakiety powiększonych węzłów chłonnych, część z nich nie chciała się wchłonąć, był to cały miesiąc walki i strachu. Lekarze nie mięli pojęcia co to, podejrzewano nawet ziarnicę.Na szczęście w końcu trafiliśmy do świetnego specjalisty i wszystko dobrze się skończyło. Oficjalnie przyczyna "nie została rozpoznana", ale to mi dało dużo do myślenia.
Przy okazji polecam Wam pewien artykuł w temacie. Dostępny tutaj.
Zatem nie dajmy się zwariować, a na poprawę humoru, również mojego :


                         Nalewka jarzębinowa



Składniki:

1 kg owocu jarzębiny

¼ l spirytusu

½ l wódki

¼ kg cukru





Sposób przygotowania:

Najlepsze jagody jarzębiny są lekko przemarznięte. Obrać z gałązek, obsuszyć w letnim piekarniku, po czym przepłukać wrzącą wodą, wsypać do gąsiora i zalać czystą wódką. Gdy jarzębina dobrze już naciągnie - wódkę zlać do osobnej butelki, na jagody zaś nasypać cukru i tak je pozostawić na kilka dni. Kiedy cukier rozpuści się, zlać sok i zmieszać z pierwszą nalewką, jarzębinę przepłukać szklanką przegotowanej, ostudzonej wody i płyn ten również zmieszać z nalewką. Przefiltrować przez sitko i watę, dodać spirytus, wymieszać z nalewką i zlać do butelek. Powinna dojrzewać co najmniej miesiąc.
 
 



Deska upolowana kiedyś w Ikea

 i ona nie ustrzegła się mojego pędzla;)



Przepis znalazłam na ciekawym blogu  nalewki staropolskie.
 
 

19 komentarzy:

  1. Zbieraj siły i kuruj się porządnie ! Natomiast do szczepionek odnoszę się sceptycznie. Ja i Moi bliscy nie chorujemy na grypę więc nie będziemy dostarczać sobie wirusa w postaci szczepionki na pokuszenie. Dopadają Nas za to zapalenia krtani i ostre przeziębienia. Ale je można wyleczyć domowymi sposobami. Właśnie jestem po kuracji. Trzymaj się ciepło. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Małgosiu :) Przykro mi, że się pochorowłaś, mam nadzieje, że skoro piszesz to juz jest wszystko w porządku? Co do szczepionek to też mam mieszane uczucia, sama osobiście sie nie szczepie a całą tą nagonkę ze "świńską grypą" uważam za przesadę, media lubią sensację i straszenie ludzi, pamiętacie jak to całkiem niedawno było z "ptasią grypą"?
    Nie dajmy się zwariować :) Pozdrawiam i zdrówka życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosiu,piękny blog,bardzo inspirujący...jesteś uzdolnioną kobietą.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosiu, od jakiegoś czasu żyję właśnie tą...pandemią. Spędzała mi sen z powiek. Media podają tak różne i sprzeczne informacje, że przestałam komukolwiek ufać. Też mam bardzo mieszane odczucie odnośnie szczepionek. Do prawdy, nie wiem, czy podałabym ją mojemu dziecku... Wyczytałam, że ileś osób zmarło po podaniu szczepionki. Może u nas, w kraju, ten wirus nie będzie tak groźny. Jego siła bardzo różni się w zależności od miejsca występowania i panujących tam warunków życia.
    Dobrze, że o tym napisałas. Sama jestem ciekawa opinii innych osób na ten palący problem.
    Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy mogę czuć się zaproszona na degustację ;-)
    Z chęcią napiję się tego eliksiru radości i do tego z takiej pięknej karafki.
    _MROFKA_

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne zdjęcia tej naleweczki :) aż by się chciało spróbować ;)
    Mam nadzieję, że ze zdrówkiem już lepiej :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myslę , że media mają w dzisiejszych czasach taką moc jak w czasach faraonów kapłani ... jednym słowem dlaczego wielkie koncerny farmaceutyczne miały przygotowane szczepionki zanim ogłoszono epidemię ? Nie dajmy się zwariować ... Zdrówka życzę i zdjęcia podziwiam a naleweczka kusi bo uwielbiam jarzębinę w każdej postaci :) Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  8. Małgosiu-przede wszystkim to zyczę Ci baaaaardzo dużo zdrówka...
    Zgadzam się z Tobą w sprawie rozdmuchania informacji o grypie....
    Ja tez nie szczepie przeciwko grypie moich synów,nie mam do tego przekonania...
    A na jarzębiaczek narobiłas mi ochoty.Muszę znależć troche jarzębiny.
    Jeszcze raz życzę zdrówka i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuę Wam dziewczyny za życzenia i odwiedziny.Bardzo się cieszę , kiedy do mnie zaglądacie.Od razu czuję się zdrowsza:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Małgosiu,
    życzę Ci bardzo dużo zdrówka, naleweczka napewno smkowita :)
    Odnośnie szczepień jestem przeciw ! Nie zaszczepiłabym się na świńską grypę za żadne skarby. Jak mam się rozchorować to i tak się rozchoruję i tyle, a żeby specjalnie sobie tego wirusa wstrzyknąć to trzeba być ... tak sobie myślę, ale to jest tylko i wyłącznie moje zdanie. Na grypę też się nie szczepię bo to nabijanie kasy wiadomo komu (Znam takich co się zaszczepili i tak czy tak byli chorzy, poza tym jak widziałam moją sąsiadkę, która po obowiązkowym szczepieniu w zakł. pracy cierpiała - to przepraszam wolę chorować jak mnie coś dopadnie samo !)
    Wszystkim życzę zdrowia.
    Jola

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Gdynianko :))
    Przypadkiem trafiłam do Ciebie i zachwyciłam się tym miejscem :)
    Już jesteś na liście moich ulubionych blogów, bo chciałabym Cię częściej odwiedzac :)
    A co do szczepionki. Też jestem przeciwniczką , szczególnie tych wszystkich sezonowych. Koncerny farmaceutyczne w dzisiejszych czachach to potężna siła wyciągająca z kieszeń ludzi ogromne pieniądze ... Nie przekreślam medycyny. W wielu przypadkach jest nieoceniona, ale czasem zwykła głodówka (mądrze przeprowadzona) czy dieta oczyszczająca potrafią zdziałac cuda. (Właśnie czwarty dzień jestem na płynach ;) )
    Pozdrawiam Cię serdecznie -Gdynianka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmm, a ja z tych ludzi co nie ogladają wiadomości wogóle :/ szkoda mi na to czasu... oczywiście jestem zielona w te klocki, jak coś się dzieje to dowiaduję się o tym ostatnia ;)
    Pogody też nie oglądam, jedynie to jeden serial, który leci o konkretnej godzinie. Wiadomo jesteśmy faszerowani wiedzą nawet w necie, wystarczy wejść na onet i masz tu wiele wydarzeń z PL i zagranicy, ale jakoś nie często to czytam :(
    A potem dowiaduje się że Odra w Szczecinie wylała - a ja akurat w Sz-nie w ten dzień nie byłam... a teraz ta grypa... no nie umknęło to mojej wiedzy przyznaję, nawet moja teściowa po obejrzeniu wiadomości rozmawia ze mną na ten temat, że już sama nie wie czy ma się szczepić... jedna sąsiadka jest położną i jej w szpitalu lekarze mówili, żeby zaszczepiła całą swoją rodzinę... i tak wkółko co się na ten temat rozmawia, ale nie myślę o tym, bo jeszcze sobie wkręce i zachoruję, a też sie nie chce mnie odczepić jakiś wirus i mam katar :/
    A ostatnio moja mama pracująca w gabinecie dentystycznym dzwoniła do firmy zaopatrującej gabinet w maski i fartuchy jednorazowe, które są koniecznością... i powiedzieli jej że wszystko wyprzedali!!! nie mają nic na stanie! Paranoja :( a taka maska podobno powinna być wymieniana co 20min!
    Także zdrówka Ci życzę!!!
    A nalewki z jarzębiny w życiu nie piłam... wygląda smakowicie :) także wpraszam się na wypróbowanie ;) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj!:-) Dziś trafiłam na Twojego bloga, którego dotąd niestety nie znałam i powiem szczerze, że jestem nim zachwycona! Pozdrawiam cieplutko!:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, nic tak nie przygnębia jak choroba i ta niemoc...

    OdpowiedzUsuń
  15. Oh, Margaret, get better soon. Sorry your son was sick from a vaccine. Virus, so many around now. Blessing to you and your family.
    Hugs: o)

    OdpowiedzUsuń
  16. Małgosiu, szybkiego powrotu do zdrowia.
    Trzymaj się ciepło.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. powrotu do zdrowia ,a nalweczki chetnie bym sie napila :)

    OdpowiedzUsuń
  18. He , nie będę pierwszą która stwierdza , że klimatycznie tu i ...cieszę się , że Tu trafiłam . Ja się szczepię i mimo wszystko wierzę , że mają one moc zmniejszania ewentualnych groźnych powikłań , ale to moje zdanie .
    Dużo zdrówka życzę , a nalewkę chyba zrobię tylko jarzębinę muszę dorwać jakąś . Buziaki i zdrowiej :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Dagesz - i to jest pewnie najlepszy sposób na zachowanie równowagi, nie śledzenie wiadomości;)Ja jednak mam to zboczenie i dzień od wiadomości zaczynam, pora to chyba zmienić;)
    Jolanna, bestyjeczka,blog niedzielny i agatab
    Buziaki dla Was!
    Penelopo - Witam Cię:)Jak miło - Gdynia:))
    Pauline - Thank You.
    Kasiaiangu - Dziękuję za odwiedziny i zapraszam, kiedy tylko masz ochotę!

    OdpowiedzUsuń


Related Posts with Thumbnails